-Martwiłeś się?
-Do licha, tak. To wielki, stary dom... -I zawsze pogrążony w ciemnościach - dodała, po czym obróciła się nieco, ale tak, że go nie widziała. Wbiła wzrok w podłogę po lewej. Richard zrozumiał, że robi to dla niego, mimo że w pokoju było bardzo niewiele światła. Zasłony były odsunięte, przez wysokie okna wpadało do środka srebrne światło. -Malujesz po ciemku, Lauro. -Rany, Blackthorne, szybko się połapałeś. Zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową. Zrobił krok w jej kierunku. Laura wyczuła go za sobą, rozpoznała zapach jego wody po goleniu. Jak to się stało, że jej zmysły uległy takiemu wyostrzeniu? Miała wrażenie, że ciało Richarda rozpływa się w powietrzu alergia na gluten objawy i przywiera do jej skóry. - Czyż to nie jest niesamowity widok? - zapytała, wskazu jąc na panoramę miasteczka. Wyglądało jak rozpostarta u stóp zamku koszula. Białe domy świeciły w świetle księżyca obrębione piaszczystą lamówką plaży. Dom Richarda stał na wzniesieniu niczym władca-powtór. Nic dziwnego, że wszyscy się boją tego człowieka, pomyślała. Jedwabna mucha we wzór jasnoniebieska -Spodziewałem się, że ci się spodoba mój pomysł - powiedział, a Laura wciągnęła powietrze do płuc. Richard był tak blisko. - Ale nie rozumiem sensu malowania po ciemku? -Właśnie taki obraz chciałam uchwycić. Wyspa pogrążona we śnie - powiedziała, a potem aż podskoczyła, gdy położył dłonie na oparciu jej krzesła. Zapanowało milczenie. Ciszę przerywały jedynie ich oddechy. - Dziękuję za farby i za resztę. Są wspaniałe. - Bardzo się cieszę. Masz wyjątkowy talent. Poczuła coś ciepłego w środku. -Dziękuję- ledwie zdołała wykrztusić, bo tak bardzo wzruszyły ją jego słowa. -Boże, ależ ty pięknie pachniesz - jęknął po chwili. -Ty też - wyszeptała w odpowiedzi, jednak gdy odwróciła głowę, odskoczył do tyłu, obszedł ją i stanął przy oknie. Stał, zwrócony do niej plecami. Ręce oparł o framugę wysokiego, wąskiego okna. Zalewało go srebrzyste światło. Musiał mieć ponad metr osiemdziesiąt wzrostu. W ramionach był tak szeroki, że zasłaniał światło. - Richardzie, ależ ty jesteś wielki. Wydał z siebie jakiś dźwięk, jakby parsknięcie. -Boisz się mnie? -Och, tak! Nie widzisz, że cała drżę? Wiesz, nie stanowiłbyś Kalkulator prawny - Oblicz kiedy wejdzie w życie akt prawny - Kalkulatory na INFOR.pl dla ludzi z miasteczka takiej tajemnicy, gdybyś nie starał się ze wszystkich sił trzymać ich na dystans. -Jakoś się nie pchają do mnie drzwiami i oknami. -Co ty powiesz? Cóż, skoro twój dom otacza mur, a w drzwiach wita ich kołatka ze smokiem... Dom jest taki ponury. Szczerze mówiąc, przydałoby się tu trochę kwiatów albo krzewów. Nie twierdzę, że porosty zwieszające się z drzew nie stanowią wspaniałego widoku, ale to trochę straszne. Może gdyby pomalować elementy domu na inny...