- Tak, była to z mojej strony wspaniałomyślna propozycja, zważywszy na to, że
nienawidzę podróżować. A czy pani wie, jak brzmiała odpowiedź Luciena? Przysłał mi list. Znam go na pamięć. Chyba nigdy nie zapomnę jego okrucieństwa. - Pani Delacroix poprawiła poduszkę, sadowiąc się wygodniej. - Brzmiał tak: „Prędzej dołączę do Jamesa w piekle, niż pani do mnie przyjedzie”. Wyobraża sobie pani? A kiedy umarł drogi Oscar, czekał prawie siedem miesięcy, zanim sprowadził nas do Londynu. - I to tylko dlatego, że drogi Oscar i jego ojciec zastrzegli to w testamentach. W tym momencie w progu stanął lord Kilcairn. - Widzi pani? On nawet nie zaprzecza! Hrabia oparł się o futrynę i utkwił wzrok w Alexandrze. Minęła dłuższa chwila, nim ta zauważyła, że jej pracodawca trzyma w ręce smycz, a przy jego nodze siedzi Szekspir. - To prawda, ciociu Fiono. Nie widzę powodu, żeby zaprzeczać. - Ha! - Wybaczcie, że panna Gallant na chwilę was opuści. Musimy omówić warunki umowy. Włoska rewolucja - Och, proszę zostać! - zawołała Rose. Milczała przez całą tyradę matki, tak że Alexandra prawie zapomniała o jej obecności. - Pan żartuje, milordzie - powiedziała lekkim tonem. - Pani Delacroix właśnie zaznajamiała mnie z historią rodziny Balfour. Hrabia przeniósł spojrzenie na ciotkę. Nie wyglądał na zadowolonego. - To bardzo miłe, ale muszę zamienić z panią słowo, panno Gallant. Teraz. - Oczywiście, milordzie. - Zacisnęła szczęki, odstawiła filiżankę i wstała. - Pani https://fashionistki/elzbieta-starostecka-co-sie-stalo-z-najwieksza-gwiazda-tredowatej/ Delacroix, panno Delacroix, proszę mi wybaczyć. - Ona mi się podoba, Lucienie - oświadczyła Fiona. - Nie waż się myśleć o przepędzeniu jej tak jak tamtych. - Nawet mi to nie postało w głowie - odparł Balfour, przepuszczając w progu guwernantkę. - Mam nadzieję! Zwalniając pannę Brookhollow, zupełnie pozbawiłeś mnie towarzystwa. I... Kilcairn zamknął drzwi. - O, teraz dużo lepiej. Alexandra wyprostowała się dumnie. - Milordzie, nie jestem... - Przyzwyczajona do słuchania rozkazów jak służąca - dokończył za nią, obracając się na pięcie. Pospieszył korytarzem, prowadząc Szekspira. Alexandra dogoniła go w kilku krokach. - Poza tym... - Nie podoba mi się spędzanie czasu z tą starą nietoperzycą... - Nie to zamierzałam powiedzieć. Proszę mi nie przerywać z łaski swojej. Hrabia zatrzymał się tak raptownie, że omal na niego nie wpadła. Popatrzyła mu w oczy i dostrzegła w nich przelotny wyraz zaskoczenia. - Co w takim razie chciała pani powiedzieć? - Wytrzymał jej spojrzenie. - Czy... mogę być szczera? - Do tej pory pani była. - Dlaczego mnie pan zatrudnił? alergia na gluten objawy Lucien Balfour spochmurniał i zaczął schodzić po schodach. - Już o tym rozmawialiśmy, panno Gallant. - Tak. - Ruszyła za nim. - Oświadczył pan wprost, że chce mnie rozebrać i całować. I dobrze wydać za mąż pannę Delacroix. Przypuszczam, że te dwie rzeczy są w pańskim umyśle jakoś powiązane, choć nie wiem jak. Tak czy inaczej, nie wiem, czy ma to sens, żebym została. Hrabia oparł się o balustradę. Na jego twarzy malowało się zaciekawienie. - Ustaliliśmy, że ma pani mówić bez ogródek, prawda? Potrząsnęła głową. - Szczerze, milordzie. Ale jeśli obraziłam...