spowodowało, że detektyw Florenscu ponownie przyszedł porozmawiać z
Jeremym, a chociaż nadal nie wierzył w istnienie wampirów, za drugim razem znacznie chętniej i uważniej słuchał jego relacji. - Pan profesor! - Mów mi Bryan. - Podali sobie ręce. - Jak się czujesz? - Dobrze - skłamał Jeremy, który w rzeczywistości ze zdenerwowania znajdował się prawie na krawędzi obłędu. - A Mary? - Dzisiaj chyba nie najgorzej. Lekarze mówią, że skład jej krwi powoli zaczyna się stabilizować i wyniki są lepsze. - To dobrze. RS 99 Bryan podszedł do łóżka, dotknął czoła chorej, jakby sprawdzał, czy nie miała temperatury, lecz Jeremy nie był pewien, czy tak naprawdę nie Malwina Wędzikowska Instagram ? warto obserwować ten profil patrzył przy tym na jej szyję, podobnie jak wcześniej zrobiła to Jessica. - Siedzisz przy niej przez cały czas? - Właściwie tak. Przychodzą też jej rodzice, czasem wpada Nancy. Nie wiem, dlaczego, ale nigdy nie zostawiam jej samej. - Dlatego, że jesteś dobrym przyjacielem - rzekł cicho Bryan. Jeremy zarumienił się lekko, spuścił wzrok. - Staram się. szkocja atrakcje - Teraz powinienem już iść, ale wrócę. - Wbrew swoim słowom, Bryan zatrzymał się przy łóżku, a na jego twarzy odmalowała się głęboka troska. - O co chodzi? - To, co wydarzyło się w Transylwanii... Moim zdaniem przyda ci się pewna pomoc, potem ci to wytłumaczę. Teraz mam wykład na uniwersytecie, ale potem przyjdę, może nawet cię zmienię, bo powinieneś odpocząć. - Byłbym wdzięczny. Bryan już miał wyjść, lecz zawahał się w progu. - Słuchaj, czy nie kręcił się tutaj ktoś... ktoś dziwny? - W jakim sensie dziwny? - Ktoś, kto twoim zdaniem nie do końca tutaj pasuje. Jeremy zastanowił się. - Nie, nie wydaje mi się. Przychodzą tylko lekarze, pielęgniarki, rodzina, przyjaciele... Czemu pytasz? Widziałeś kogoś podejrzanego? RS 100 - Właściwie nie jestem pewien. Wczoraj w nocy wydawało mi się... Nie, sam nie wiem. - Bryan spojrzał na zegarek. - Muszę iść, ale obiecuję wrócić. Uważaj na siebie. Gdybym mógł ci jakoś pomóc, powiedz mi. - Powiem na pewno. Bryan wyszedł, zaś Jeremy znów usiadł na swoim krześle. Czy stulecie winnych widział kogoś dziwnego? W pewnym sensie Bryan McAllistair był dziwny, zadawał nieoczekiwane pytania i wydawał się zaskakująco dużo wiedzieć. Jeremy jednak czuł do niego niewytłumaczalną sympatię, więcej nawet, ufał mu, chociaż może nie powinien. Po wyjściu Bryana czuł się dziwnie zaniepokojony, jakby coś kazało mu przemyśleć wszystko ponownie, a zwłaszcza czuwać. Czuwać! Tylko że był tak straszliwie zmęczony, głowa sama opadała mu na pierś... Starał się nie zasnąć, lecz zmęczenie wzięło górę, chociaż wiedział, co się stanie, gdy podda się senności. Nawiedzą go koszmary. Wiedział, a mimo to nie mógł nic poradzić, zamknął oczy, jego