co robić. Nie dał żadnego sygnału, nie zdradził się w żaden sposób, że
o tym myśli - ale ona wiedziała, że nie pogardziłby nią. Zrobią to, a potem Diaz zniknie w ciemności, zapominając o tym spotkaniu szybciej niż o dobrym obiedzie. Zatem siedziała na krześle i trzymała kolana razem. Nigdy nie uznawała rekreacyjnego seksu, ceniła się trochę wyżej. - Gallagher cię pocałował - powiedział Diaz, dając jasno do zrozumienia, że widział wszystko z okna, jako że drzwi nie miały żadnej szybki. Twarz mężczyzny stygła szybko, zmieniając się w znajomą, nijaką maskę bez wyrazu. - Wbrew mojej woli - odparła; z jakiegoś powodu czuła, że winna jest mu wyjaśnienie. - Chce się ze mną spotykać, a ja wciąż odmawiałam. - Czemu byłaś z nim dziś wieczorem? an43 przepis na chipsy z jarmużu 189 - Byłam na kolacji z przyjaciółmi i True napatoczył się przypadkiem. Ci przyjaciele, oboje, są lekarzami i babka została wezwana do szpitala, do nagłego przypadku. Zabrała ich samochód, więc True odwiózł mnie do domu swoim, a Rip wziął taksówkę. Diaz milczał, rozważając coś w ciszy. Wreszcie pokręcił głową. Włoska rewolucja - Nie pomogę ci, jeśli będziesz się z nim zadawać. - W porządku, nie będę - nawet nie obruszyła się na to dziwne ultimatum, bo akurat doskonale współgrało z jej osobistymi uczuciami. - Tak po prostu? - Tak po prostu. Znasz go, prawda? - Spotkaliśmy się już. No proszę. A True, pytany wprost, nic takiego nie powiedział. Zamiast tego udawał, że szuka informacji. Może myślał, że bezpieczniej będzie, jeśli Milla nigdy nie spotka Diaza na swojej drodze. Jednak ona wolała sama podejmować decyzje i ryzyko. Trzymając ją z dala od Diaza, True odcinał Millę od kluczowych informacji. - Znalazłeś Pavona? - Pracuję nad tym. Mam trop. Chociaż myślę, że facet postara się zapaść gdzieś na miesiąc czy dwa. Usłyszał, że go szukam. No tak. Usłyszawszy taką informację, każdy myślący człowiek „zapadłby się gdzieś" na o wiele dłuższy czas. Na przykład na resztę życia. an43 190 - Więc co cię sprowadza, skoro nie masz żadnych nowych Księgowość budżetowa informacji? - Chciałem ci opowiedzieć o czymś interesującym. Jeden z moich informatorów wie coś o grupie porywaczy dzieci działającej około dziesięciu lat temu. Milla zamarła, czując zimne ciarki pełznące wzdłuż kręgosłupa. Z trudem nabrała powietrza: ściśnięte płuca zabolały - Co ci powiedział? - zapytała zdławionym głosem. - Jak na bandyckie standardy były to operacje wysokiej klasy. Dzieci przekraczały granicę na pokładzie małego prywatnego samolotu. Nie były upychane po bagażnikach samochodów i